Do Zakopanego przyjechaliśmy w piątek w południe i mieliśmy zamiar wjechać kolejką na Kasprowy Wierch - tak tylko by napić się piwa... Jak się okazało kolejka do kolejki miała kolejkę w kolejce i szczerze powiedziawszy postanowiliśmy sobie wejść, a nie wjechać... Nie wiem czy to był dobry pomysł bo na szczycie zdychaliśmy (nikt nie był na to przygotowany dobrze tylko, że nie wchodziliśmy w klapkach kubota) .
Tu kilka zdjęć z Kasprowego Wierchu, a niżej z wspinaczki na Zawrat:
Powiem krótko, na Zawrat wejść ciężko szczególnie jak pada deszcz ze śniegiem, ale warto, choćby dla widoków niczym z prometeusza...
też tam byłem. na kasprowym znaczy się
OdpowiedzUsuńI nici z Kieva! Wrócił żyw! Ale ważne, żeś żyw bo musiałbym się za Ciebie pomodlić, a ja modlitw żadnych już nie pamiętam. No jedynie: Alleluja i do przodu!!!
OdpowiedzUsuń